O mnie

Jestem nauczycielką języka angielskiego z 20-letnim stażem w szkole średniej. Przez 13 lat pracowałam również w NKJO, prowadziłam zajęcia z PNJA, metodyki,teorii uczenia i nauczania oraz historii USA i WB. Nadzorowałam pisanie prac dyplomowych z metodyki. Jestem PZE na egzaminie maturalnym oraz egzaminie gimnazjalnym. Oferuję konsultacje w zakresie pisania prac licencjackich oraz magisterskich z metodyki j. ang oraz korektę. Blog ten adresowany jest przede wszystkim do nauczycieli języka angielskiego, ale również innych języków oraz studentów filologii angielskiej (specjalność nauczycielska) Oświadczam, że informacje zawarte na tym blogu nie zawierają żadnych informacji na temat mojego miejsca pracy, a wszelkie podobieństwo do osób lub zdarzeń jest zupełnie przypadkowe. It is a blog for for English teachers. If you are interested in methodology of teaching English and not only join us.You can comment in English.

piątek, 15 lipca 2016

Burnout czyli wypalenie zawodowe

Czy wypalenie zawodowe dopada wszystkich nauczycieli?  Ciekawe pytanie. Odpowiem, szczerze, że nie wiem. Na pewno każdy  z nas dostrzega  jakieś sygnały, które mogą prowadzić do wypalenia. Wyróżniamy różne etapy w pracy, na początku jest fascynacja, zaangażowanie, a później sytuacja może zmieniać się co jakiś czas. Symptomy wypalenia mają wpływ nie tylko na pracę ale również  na życie prywatne.  Dzisiaj nie będę opisywać dokładnie symptomów, a skupię się na rozwiązaniach.
Z własnego doświadczenia powiem, że znam osoby z długim stażem, którym wciąż nie brakuje zaangażowania i pomysłów. Jeśli chodzi o mnie to…kiedyś ktoś powiedział, że po 7 latach człowiek czuje się wypalony. Coś w tym jest, ja raz na parę lat zauważam zmiany. Objawia się to tak, że popadam w rutynę, bazuję na materiałach, które już posiadam , nie szukam nic nowego na zajęcia. To jest znak dla mnie, że trzeba działać.

Pamiętam, że kiedyś uczestniczyłam w szkoleniu na temat wypalenia zawodowego. Wszyscy uczestnicy oczekiwali gotowej recepty na ten problem.  Lekarstwem numer jeden jakie wtedy zaproponowano był urlop zdrowotny. Nic nowego, wszyscy o tym wiedzą, a nie każdy może skorzystać. Pojawiła się też nutka rozczarowania…

Z kolei kolejne rozwiązanie jakie podano to wprowadzanie zmian w swoim życiu. To było parę lat temu, wtedy na to nie zwróciłam uwagi aż do momentu gdy sama zaczęłam coś zmieniać.
Piszę o tym, żeby Wam powiedzieć, że to naprawdę działa i warto zadbać o to, żeby coś zmienić a tym samym poprawić jakość naszego życia i jakoś pracy. Nie chodzi o jakieś wielkie rewolucje, ale drobne zmiany i znalezienie czasu dla siebie. Tak kochani. Wtedy jest zakaz mówienia NIE MAM CZASU. Moi drodzy ten czas musi się znaleźć,  innej opcji nie ma.

Jeśli znajdziecie nową pasję, nowe hobby to świetnie. Ale wystarczy również znaleźć czas na swoje dotychczasowe zainteresowania, znaleźć czas na relaks, oderwać się od codziennych problemów. Niektórym bardzo pomaga również wygadanie się. Jeśli macie kogoś zaufanego  zróbcie to, nazwijcie głośno z czym macie problem, kto wie może wspólnie uda się znaleźć rozwiązanie. Tylko bez wymówek typu: mam dużo roboty, nie mam czasu dla siebie, itp. Wygospodarowanie CZASU TYLKO DLA SIEBIE to konieczność. Godzinka dziennie, kilka godzin w tygodniu na pewno jest możliwa.

Po takim czasie zmian i relaksu znowu zacznie się chcieć. Praca będzie przyjemniejsza, bardziej owocna a po pracy łatwiej będzie zająć się obowiązkami domowymi.

Pamiętajmy, że z problemami jakie mamy zmaga się wiele osób. Biorąc pod uwagę nastawienie społeczeństwa do zawodu nauczyciela nikomu nie jest łatwo. Dlatego zróbmy wszystko, żeby sobie pomóc. Czas dla siebie musimy znaleźć nie tylko od święta ale najczęściej jak się da. Jak naładujemy akumulatorki efektywność naszej pracy znacznie wzrośnie. 

4 komentarze:

  1. coraz trudniej nam jest się odstresować, wyłączyć, zresetować żyjemy w ciągłej gonitwie i mało z nas kto potrafi odpoczywać tak na prawdę z wyłączonym telefonem, bez internetu, odciąć się... na nic nie mamy czasu ale zgadzam się z Tobą ,że jak się tak na prawdę chce to godzinkę dla siebie idzie chociaż wieczorem wygospodarować i machnąć ręką na wszystko co jeszcze jest "pilne" i poświęcić się sobie w końcu jak sami o siebie nie zadbamy to nikt tego za nas nie zrobi a tak po prawdzie nas nie będzie a świat będzie się kręcił dalej bez nas pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda, w tych czasach nietrudno o wypalenie zawodowe. Człowiek potrzebuje ciągłych bodźców, nowości, bo jest do tego przyzwyczajony. jednocześnie pęd życia, obowiązki i można wpaść w tak zwany wir wydarzeń, obudzić się po kilku latach z rozczarowaniem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Najgorszy jest ten stres i ta ciągła gonitwa, mnie to doprowadziło do depresji, ale po terapii na szczęście czuję się dobrze. Pracę również zmieniłam

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że wypaliła się Pani zawodowo już bardzo dawno temu. W latach 1999-2002 nie umiała Pani obiektywnie oceniać uczniów. Jeśli ktokolwiek z uczniów miał większą wiedzę lub lepszy akcent niż Pani- był skazany na tzw. „pałę”. Byłem jednym z nich. Nie ruszyło mnie to wcale. Nawet Pani uwagi podczas egzaminu maturalnego. Od lat mieszkam za granicą i myślę, że mój angielski w liceum był na tak wysokim poziomie, że sam mógłbym go nauczać. Skąd w Pani tyle nienawiści do uczniów?Może to jest właśnie wypalenie zawodowe. I brak miłości. Czego Pani życzę, bo nieomal życie mi Pani zniszczyła. Pozdrawiam mimo wszystko.

    OdpowiedzUsuń